niedziela, 28 lutego 2021

Bridget Collins - "Księgi zapomnianych żyć"

 Znacie po uczucie, gdy sięgacie po książkę, nie do końca wiedząc, czego się po niej spodziewać... i okazuje się genialna? Ja dokładnie tak miałam przy "Księgach zapomnianych żyć".

Opis okładkowy fabuły jest dość enigmatyczny, ale przykuwający uwagę. Mamy młodego mężczyznę, pracującego na roli, który niespodziewanie ma nauczyć się praktyki oprawiania książek. Jest to niezwykłe, ponieważ w jego świecie książki są zakazane, a każdy kto je czyta staje się zbrodniarzem. Od razu wiedziałam, że muszę poznać sekret tej niechęci i tajemniczą moc, kryjącą się za szelestem stron.

Więcej z fabuły nie mogę zdradzić, bo łatwo tu o spojler. Powiem tylko, że opowieść wciąga od pierwszych stron i nie sposób się od niej oderwać. Pewnych rzeczy co prawda się domyślałam w trakcie, więc ostatecznie może zaskoczenie nie było jakieś wielkie, ale nie zmienia to faktu, że fantastycznie się czytało budowanie klimatu przez autorkę zrobiło nieziemską robotę, . Myślałam, że nieco o czymś innym będzie ta książka, bardziej w kierunku klimatów fantasy, jednak było tu ostatecznie przemieszanie gatunkowe, bo i z obyczaju i z romansu sporo się znajdzie - całokształt wyszedł bardzo satysfakcjonująco.

Polecam serdecznie - świetna, oryginalna i pomysłowa pozycja! 

9/10



poniedziałek, 22 lutego 2021

Hanna Greń - "Pólnocna zmiana"

Wśród wielu nowych, literackich odkryć, jakie ostatnio miałam przyjemność czytać, znalazła się również nieznana mi wcześniej Hanna Greń ze swoją "Północną zmianą". Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, ale i tak było tu sporo zaskoczeń - ostatecznie jednak był to bardzo dobrze spędzony na lekturze czas :)


Fabuła toczy się w czasach komunistycznej Polski, gdzie poznajemy młodą Ingę Piątkowską - księgową ze sporym potencjałem, borykającą się z niezrozumiałą niechęcią ze strony rodziny, bolesnymi wspomnieniami samobójczej śmierci przyjaciela i rozterkami dotyczącymi swojej przyszłości. Nieoczekiwany wyjazd służbowy staje się dla kobiety początkiem odkrywania sekretów swojej rodziny oraz budowania własnej tożsamości. 

Bardzo podobało mi się budowanie przez autorkę stopniowego napięcia, które kumulowało się, im bliżej końca. Początkowa wielość tropów i motywów spójnie się łączy.  Końcowe rozwiązanie sprawy było satysfakcjonujące, a wątki zamknięte, więc czuć po lekturze czytelnicze "nasycenie" :) 

Tło historyczne, którego umiejscowienie w takich czasach początkowo nieco mnie zniechęcało (wiele książek w tych realiach zdążyło mnie przekonać, ze nie jest to do końca motyw dla mnie), okazało się być bardzo ciekawie i wciągająco zarysowane, co jest ogromnym plusem, bo nie każdy autor tak wspaniale wprowadza czytelnika w to, co dzieje się na kolejnych planach budowanej historii. 

Polubiłam również główną bohaterkę, zwłaszcza, że Greń doskonale zarysowała rozwój swojej postaci i zmiany, jakie w niej zachodzą z upływem lat. Początkowo "szara myszka", strachliwa i pokorna, zmienia się stopniowo w odważną lwicę o ciętym języku i celnej ripoście na każdą okazję. Uwielbiam taką wyrazistość bohaterów, a przekomarzanie się wzajemnie między nimi dodało przyjemnego, humorystycznego smaczku. 

Jedyne, co nieco mi przeszkadzało, to spore nagromadzenie zbiegów okoliczności, które czasami wydały mi się nieco już naciągane - myślę, że aż tak często bohaterowie w życiu nie wpadaliby na siebie idealnie w momencie, gdy to najbardziej potrzebne, ale nie było to aż tak rażące, żeby zepsuć element zaskoczenia w fabule. Jest to godna uwagi i polecenia książka, zwłaszcza jak lubi się kryminalno-sensacyjne historie osadzone w niedalekiej przeszłości :) 

7/10




środa, 17 lutego 2021

Bartosz Szczygielski - "Winni jesteśmy wszyscy"

 Do tej pory nie miałam przyjemności obcować z twórczością Bartosza Szczygielskiego, ale po tej lekturze wiem, że jego książki będą częściej trafiać na moje półki. Dobrze, ze lubię czytać nieznanych mi twórców, bo nie spodziewałam się aż tak wciągającej lektury!

Akcja już od samego początku rusza pełną parą. Poznajemy Konrada, kończącego pracę biurową w, wydawać by się mogło, zwyczajny piątek. Trochę papierów, zagadanie do sekretarki, nieoczekiwana chwila rozmowy z byłą dziewczyną... i parę sekund później Konrad trzyma jej wykrwawiające się ciało jedną ręką, jednocześnie usiłując nie stracić przytomności od własnej rany postrzałowej. Tragiczny zamach, jakiego dokonał jeden z jego kolegów z firmy staje się początkiem nieoczekiwanych wydarzeń, będących częścią większej całości...

Książka wciąga i porywa czytelnika już od pierwszych stron. Ciekawe zabiegi narracyjne w pierwszych rozdziałach potęgują napięcie i przykuwają uwagę tak, ze świetne, wprowadzające flow trwa przez całą opowieść, nie pozwalając się oderwać. Nie jest tak łatwo mnie zaskoczyć, jednak tutaj zwrot akcji gonił zwrot akcji, a ja za każdym razem zbierałam szczękę z podłogi, w szczególności pod koniec, gdzie do ostatnich stron autor nie daje chwili oddechu. Wydawać by się mogło, że tej historii nie da się jeszcze bardziej rozszerzyć i skomplikować? Proszę bardzo, Czytelniku, trzymaj kolejny rewelacyjny plot twist. Tak się powinno pisać! 

Muszę też podkreślić, jak bardzo podobało mi się budowanie postaci. Nie ma tu bezosobowościowych manekinów, są ludzie z krwi i kości, ze swoimi zaletami, wadami i charakterystycznymi przywarami. Poznawanie ich wszystkich było ogromnie satysfakcjonujące, a dodane do tego w ich słowa i myśli wstawki pełne ironicznego i/lub czarnego poczucia humoru wspaniale ubarwiały i dopełniały całość. Jeśli chcecie poznać powiązanie miękkich kapciuszków i piekła - zapraszam do lektury! :) 

Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić każdemu - świetna książka, warto, warto i jeszcze raz warto! 

Za egzemplarz dziękuję portalowi CzytamPierwszy.pl :)

9/10



wtorek, 9 lutego 2021

Michał Długa - "Pan Zło"

Wśród licznych książek, jakie czytam, wielokrotnie przewija się wątek walki dobra ze złem, jest to zresztą jeden z najbardziej klasycznych motywów.  Michał Długa w pełni oparł na nim swoją książkę, oddając w ręce czytelników niecodzienną podróż po świecie, której pierwszy krok prowadzi w głąb naszych wnętrz.

Fabuła opiera się na metafizycznej wędrówce Tomasza, prowadzącego dialog (a może monolog?) z Panem Zło, a w dalszym etapie również i Panem Dobro. Mamy tu przegląd największych przywar człowieczeństwa, zepsucie przez materializm i dobra doczesne, przykrą i gorzką wizję współczesności. Przeciwstawiona temu obrazowi rzeczywistość stanowi nieosiągalna utopię, do której warto dążyć, ale jest ona dostępna nielicznym.

Zło i Dobro w świecie, Zło i Dobro w człowieku, ekologia,  wielkie korporacje, religia, seksualność, uzależnienia - Michał Długa nie pomija niczego i nikogo. Prawdy i moralitety, które są tu przedstawione faktycznie dają do myślenia. Może niektóre są powtarzalne i pewne wątki w książce przewijają się po wielokroć (co bywało już męczące), jednak ogólny sens sprowadza się do konieczności walki z symbolicznym "Panem Zło". Moim zdaniem było tu nieco za dużo przejaskrawień i dobitności, bo ostatecznie jest to dość dołująca literatura, ale może o taki efekt chodziło. Brakowało mi nieco rozszerzania jednak wątków, zamiast skupiania się na dość okrojonym przeglądzie wszystkiego, co możliwe. Myślę, że ta książka powinna być dłuższa - wówczas tempo mogłoby być spokojniejsze, a myśli przewodnie bardziej dopracowane i skłaniające do szerszej i wnikliwszej refleksji. 

Jak ktoś lubi nietypowe konstrukcyjnie książki i rozważania metafizyczno-filozoficzne, to mogę polecić tę pozycję. Ja spodziewałam się trochę czegoś innego i mam nieco mieszanych uczuć, choć raczej skłaniam się ku temu, że jest to wartościowy, aczkolwiek nie dla każdego utwór. Autor jednak ma potencjał i życzę, żeby kolejne książki były coraz lepsze :) 

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl :)

6/10



piątek, 5 lutego 2021

Radek Kotarski - "Inaczej"

 Czuliście kiedyś zniechęcenie codziennymi działaniami, pracą, czy obowiązkami? Masa przeczytanych książek na temat samorozwoju niczego nie poprawiała? Ja przez długi czas tak miałam, aż ostatecznie odczułam swoisty wstręt do literatury o samorozwoju. Aż otrzymałam w prezencie książkę Radka - i to zupełnie odmieniło moje poglądy na te tematy, bo okazało się, że i on wpadł kiedyś w podobną pętle, ale dzięki porządnemu oddzieleniu wartościowych technik od bezużytecznych, można dać tej tematyce drugą szansę - tym razem w zupełnie inny sposób :)

Nie ma tutaj powtarzanych wszędzie praktycznie identycznych porad tzw. "pseudocoach'ów" (bez obrazy oczywiście dla osób, które jako coache pracują rzetelnie, z wykorzystaniem badań i nauki), na które wielu z nas reaguje przewróceniem oczami. Kotarski powołuje się na ogromny szereg źródeł naukowych, robi solidną selekcję mitów i faktów w tematyce rozwojowej, a przede wszystkim nie stara się zapewnić o jednej, sprawdzonej u wszystkich "metodzie na sukces" - podaje nam szereg narzędzi, z których warto wypracować własny system działania w oparciu o rzetelną wiedzę. 

A jest to wiedza dotycząca naprawdę istotnych dziedzin, jak planowanie, prokrastynacja, motywacja, współczesne rozpraszacze, skuteczny relaks i wiele, wiele więcej. Humorystyczne, luźne wstawki, przyjemny w odbiorze, "żywy" język i urozmaicona graficznie oprawa książki pięknie uzupełniają się w świetną całość :)

Część z zawartych porad okazało się, że instynktownie wprowadzałam po części w życie wcześniej, ale łatwiej mi będzie je udoskonalić, a o części nie słyszałam i z chęcią wypróbuję je u siebie. Polecam bardzo, bardzo serdecznie - takiej książki wcześniej nie spotkałam i czuję, że może ona być pierwszą z realnie pomocnych w usprawnianiu codziennego działania :)

10/10