środa, 30 grudnia 2020

Kazimierz Grochmalski - "Uśmiech"

 "Kto raz pokochał, będzie szukał miłości.
Kto raz znienawidził, nie zazna spokoju.
Kto raz nie zaznał spokoju, zapewne długo będzie szukał!"

Kazimierz Grochmalski nie był mi wcześniej zbytnio znany, jednak dość przypadkowe spotkanie z jego najnowszą książką sprawiło, że na pewno będzie chciała obcować częściej z jego dziełami. 

"Uśmiech" to twór nietypowy. Razem z autorem obserwujemy w nim świat. Świat pełen uśmiechu. Ale nie jest to przypadkowy uśmiech, acz celowy zabieg. Okazuje się, że ten jeden z najprostszych, wydawać by się mogło, wytworów naszej mimiki, stanowi niepodważalną prawdę i refleksję o nas samych, o społeczeństwie, współczesności czy przyszłości.

Uśmiech u Grochmalskiego jest fantastycznym sposobem postrzegania rzeczywistości jako takiej. Autor, prowadząc pełne nostalgii i ironicznego poczucia humoru monologi, kreuje doskonały obraz socjologiczny, będący krytyką wszystkiego, co fałszywe i złudne, od religii i polityki począwszy, na intymnych relacjach kończąc. Grochmalski zręcznie lawiruje pomiędzy wielością tematów, odnajduje się tak w  historii, jak i młodzieżowej popkulturze. Nie pomija nikogo, ani niczego. Każdy uśmiech zawiera w sobie ukryte dno, każdy jego przejaw ma swoją, najczęściej gorzką, historię.

Każdy rozdział to inna podróż, inna pocztówka z widokiem na smutny uśmiech świata. A jednak, jak nie byłby on trudny do udźwignięcia z całym ciężarem doświadczeń, to i tak "ten uśmiech nie pozwala powiedzieć ostatecznie: bye bye, wsiąść do samolotu i nigdy tu nie wrócić..."

Polecam serdecznie!

8/10



poniedziałek, 21 grudnia 2020

Steve Jackson - seria "Fighting Fantasy"

 Pozostając grudniowo w klimacie paragrafówek, miałam ogromną przyjemność przeżyć dwie przygody z serii Fighting Fantasy, wydane przez Fox Games. Jak zwykle - jestem zachwyona tym, co Foxy wydają!

Dla fanów fantastyki są to prawdziwe perełki. "Czarnoksiężnik z ognistej góry" to czysta esencja magicznego świata, w którym można eksplorować tajemnicze korytarze i walczyć z niezwykłymi istotami, aby finalnie stoczyć bój ze złym magiem o jego skarb. "Dom pełen zła" natomiast opiewa bardziej na siłach nadprzyrodzonych, mistycznych kultach i nutce grozy - w końcu nie ma lepszego dreszczyku emocji, niż w tajemniczej posiadłości w czasie burzy, pełnej staroświeckich przedmiotów i skrzypiących drzwi.

Konstrukcyjnie obie opowieści są zbliżone do siebie. Musimy tak pokierować poczynaniami naszego bohatera, żeby pomyślnie wypełnił swoją misję w pełnym magii świecie. Za pomocą rzutów kośćmi (bądź znajdowania ich wyników na ilustracjach na losowo wybranych stronach książek) określamy początkowe atrybuty postaci, otrzymujemy ekwipunek i ruszamy ku przygodzie. Mamy tu ogrom lokacji do zwiedzenia, dużo przeciwników i walki oraz wciągającą fabułę, w której bez problemu idzie się zatracić. Klimatu dopełniają świetne ilustracje, które dodatkowo pobudzają wyobraźnię :) 

Moim zdaniem nieco łatwiejsza była przygoda z Czarnoksiężnikiem, udało mi się ją przejść przy pierwszym podejściu, Dom stanowi już znacznie większe wyzwanie, więc dla zaczynających swoją przygodę z paragrafówkami poleciłabym taką właśnie kolejność :)

Dla tych, co lubią książki paragrafowe, to pozycje konieczne do przeczytania! :) Mam nadzieję, że kolejne tomy również uda się wydać na polskim rynku - na pewno przeczytam :) 

10/10



niedziela, 20 grudnia 2020

Stephen King - "To"

 Lubicie twórczość S. Kinga? Ja uwielbiam, każda z jego książek zapada mi na długo w pamięci. Tym razem miałam przyjemność nieco dłużej poobcować w miasteczku Derry, którym zawładnęło tajemnicze To...

Mamy tutaj ciekawą konstrukcję fabularną. Opowieść przedstawiona jest za pomocą dwóch linii czasowych - naprzemiennie obserwujemy wydarzenia z teraźniejszości i z przeszłości. A tyczą się one wspomnianego Derry, w którym co kilkadziesiąt lat tajemnicza postać powraca, przybierając najróżniejsze, przerażające formy, aby pożywić się dziećmi. Tym razem jednak natrafia na zaskakująco godnych sobie przeciwników - ekipa siedmiu dzieciaków postanawia raz na zawsze rozprawić się z Tym.

Jak to bywa u Kinga, cała historia jest niezwykle rozbudowana i wielowątkowa. Poza głównym torem opowieści, często pojawiają się wstawki i "anegdoty" o pobocznych mieszkańcach miasteczka, które ubogacają całość i urealniają to tajemnicze miejsce. Każdy z bohaterów jest wyrazisty, pewne cechy charakterystyczne są z premedytacją wyolbrzymiane, co jednak nie przeszkadza, a dodaje pewnego smaczku i "kingowskiego" humoru.  Strach i napięcie są dawkowane rewelacyjnie, groza wycieka z kart książki, nieraz można poczuć ciarki na plecach podczas czytania, o wiele lepsze niż te, wywołane przez standardowe jumpscare'y w filmach. Sporo zaskoczeń i zwrotów akcji - nie był to standardowy horrorek, w którym od początku do końca wiemy, jak się potoczy.

Jedyny problem, jaki miałam podczas czytania, to opasłość samej książki. Zdecydowanie lepiej czyta mi się bardziej poręczne tomiszcza, a tutaj jednak 1100 str robiło swoje. Jak ktoś, podobnie jak ja, ma tego typu techniczne zniechęcenie do ogromnych książek, to może się nastawić na dłuższą przeprawę, ale zdecydowanie warto sie przełamać - fabuła i wrażenia są rewelacyjne!

Pozycja obowiązkowa dla fanów horroru - Was też porwie... :) 

9/10





sobota, 12 grudnia 2020

Robin Waterfield i Wilfried Davies - "Pajęcza sieć" i "Wodny pająk"

 Lubicie książki i komiksy paragrafowe? Ja coraz bardziej się w nie wciągam. Tym razem miałam przyjemność rozwikłania dwóch zagadek kryminalnych z nieco starszawej, ale wciąż trzymającej poziom "pajęczej" serii.

Wcielamy się w T.M., czyli Twardy Mózg - nieocenionego prywatnego detektywa. Musimy wykorzystać nasze zdolności dedukcji, łączenia faktów i zdobywania informacji, aby przeprowadzić skuteczne śledztwo.W pierwszej części jest to specyficzne podłożenie bomby w banku, a w drugiej - zniknięcie złota z sejfu na statku. 

Opowieści są całkiem szeroko rozbudowane i wymagają faktycznie skupienia. Prowadzenie zbyt długiego dochodzenia, podążanie za fałszywymi tropami, czy odniesienie poważnych urazów dyskwalifikują nas ze śledztwa. Mamy tutaj sprytnie wkomponowaną w książkę sieć powiązań, na której zaznacza się kolejne tropy, co jest kluczowe do ukończenia historii. Sami autorzy podkreślają we wstępie, że rzadko udaje się ukończyć ją za pierwszym podejściem - faktycznie, poziom trudności jest na tyle wysoki, że potrzebowałam kilku podejść, aby skutecznie poprowadzić mojego detektywa, ale końcowy sukces dawał miłą satysfakcję.  Klimat jest nieźle oddany, choć brakowało mi szerszego rozbudowania postaci, którą się prowadziło, aby lepiej się w nią wczuć. Tematyka zbrodni też nie była idealnie w moim guście (wolę kryminały związane np. z morderstwami i większą tajemnicą, jak np. w Sherlocku Holmesie), ale mimo to spędziłam przy obu książkach przyjemne kilka godzin :)

Nieco retro, ale dla fanów paragrafówek jak najbardziej do polecenia :) 

7/10



piątek, 11 grudnia 2020

Marek Hucz, Jan Jurkowski - "To (nie) koniec świata"

 Znacie Grupę Filmową Darwin? Jeśli nie - gorąco zachęcam odwiedzenia ich kanału i rozpoczęcia przygody z filmami z ich uniwersum. A jeśli już wiecie o kim mowa, to nie zdziwi was, że po raz kolejny, za co się nie zabiorą, to są w tym świetni - w książki też potrafią! :)

"To (nie) koniec świata" jest wspaniałym uzupełnieniem dla tych, co śledzą na bieżąco darwinowskie opowieści. Mamy tu powrót do wielu najbardziej lubianych postaci, uzupełnienie ich historii bądź ujawnienie dalszych losów, przezabawne wstawki, niewykorzystane scenariusze i wiele, wiele więcej. Wszystko to z fantastyczną oprawą graficzną - powinszować całej ekipie od ilustracji, wykonali również świetną robotę! Jak to u Darwinów bywa, mamy zarówno momenty luźniejsze, pełne ich wspaniałego poczucia humoru, przeplatane świetnie dawkowaną powagą i refleksją, która bardzo do mnie trafia. 

Całą książkę przeczytałam naraz w jeden dzień, wprost nie mogłam się oderwać. Nie wiem kiedy mi te lekko ponad 400 str zleciało :) Takich historii chcę więcej! :) 

Gorąco polecam! :)

10/10



poniedziałek, 7 grudnia 2020

Charles Dickens - "Opowieść wigilijna"

 Opowieść wigilijna to dzieło, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Od czasu powstania doczekało się niezliczonej liczby ekranizacji, inscenizacji, odniesień w kulturze i recenzji. Ja zawsze uwielbiałam tę opowieść, więc skoro wielkimi krokami zbliża się świąteczny czas, a u mnie już stoi przedwcześnie ubrana choinka, to z przyjemnością powróciłam do tej przepięknej i wzruszającej historii. Tym razem powiem krótko: warto w czasie adwentu sięgnąć po coś świątecznego, a jeśli ktoś, podobnie jak ja, nie przepada za książkami świątecznymi typu romanse i obyczaje, to ta pozycja jest idealna, aby literacko poczuć ten piękny, grudniowy klimat :) 

8/10



środa, 2 grudnia 2020

Czesław Gawarecki - "Próchnica i fermentacja"

 Trzecia część Kliszy Lekarskich już za mną. Tym razem świat dawnej (choć nie aż tak bardzo) medycyny obserwujemy z męskiej perspektywy wybitnego radiologa. Praca w trudnych czasach przedwojennych była wyjątkowo wymagająca i obfita zarówno w wydarzenia trudne, jak i komicznie absurdalne. Zbiór jego najbardziej godnych uwagi wspomnień został wydany wcześniej w publikacji "Pamiętniki lekarzy" (1939r.), a teraz, dzięki Wydawnictwu Nawias, możemy po raz kolejny poobcować przez chwilę z tymi ciekawymi opowieściami.

Jak w poprzednich częściach, tak i tutaj mamy zderzenie zarówno trudności wynikających z błędnych przekonań zakorzenionych w społeczeństwie, jak i  błędów w działaniu już na poziomie systemowej opieki zdrowotnej. Ludność przychodząca w stanie agonalnym dopiero do specjalisty, ludowe rytuały lecznicze, zakrawające o gusła, samookaleczanie i hipochondria, aby uzyskać "to. co się przecież należy" od Państwa. I jak tu leczyć, jak pomagać? A z drugiej strony lęk ludzi o pozostawienie gospodarstwa bez opieki, bądź konieczność wyboru między śmiercią członka rodziny, a jego życiem w skrajnym ubóstwie przez ogromne koszty leczenia. 

Była to chyba najbardziej gorzka i refleksyjna, ze wszystkich części Klisz. Na pewno prowokuje do dyskusji i przemyślenia, na ile pewne rzeczy się w dzisiejszych czasach zmieniły, poprawiły, a nad czym trzeba jeszcze pracować. 

Polecam serdecznie

7/10