sobota, 29 sierpnia 2020

Robert Gong - "666 do mroku"

Jest to dla mnie dość przypadkowe zderzenie z twórczością Roberta Gonga pod postacią jego powieści o intrygującym tytule, jednakże zaliczam je do tych niezwykle zaskakujących i udanych.

Opis książki jest dość newralgiczny, niewiele zdradza z samej fabuły, więc sięgnięcie po tę pozycję było swoistym skokiem w nieznane. Fabuła okazuje się fascynująca - oto apokaliptyczna bestia, antychryst, syn diabła zstępuje na ziemię, aby w przeciągu 666 godzin pogrążyć ją w wiecznym mroku. Naprzeciw jej stają zastępy wojsk i cywilów, które jednak ponoszą druzgocącą klęskę. Zwalczyć potwora może tylko jeden człowiek - przeciwieństwo archetypowego bohatera - stary profesor, uzależniony od alkoholu, będący na skraju swojego życia i demoralizacji. Może nie brzmi to jak najlepszy plan na uratowanie ludzkości, ale cóż uczynić, gdy nie ma innych pomysłów? Nie pozostaje nic innego, jak zaufać odrzucającemu staruszkowi i jego przedziwnym pomysłom rodem z bajek, czy powieści science-fiction i dać mu wytoczyć własną walkę, która ostatecznie jest nie tylko walką zewnętrzną w celu ocalenia całego świata, a również wewnętrzną, aby odzyskać resztki własnego człowieczeństwa. Kto wygra w tym nierównym boju? Zachęcam do odkrycia tego na kartach książki.

Toczy się w tej książce niezwykła rozgrywka - z jednej strony człowieka z potworem, a z drugiej człowieka z jego prywatnymi demonami. Profesor Józef, silnie udręczony przeszłością i teraźniejszością, zostawia czytelnikom gorzki przekaz upadku człowieczeństwa i cywilizacji. I to nie z przyczyn jakiejś tam mitologicznej bestii. W jego oczach to ludzkość sama siebie wykańcza i w końcu zrobi to na dobre. Głębokie to i mocne, a także pełne uniwersalności, zwłaszcza czytane w pryzmacie obecnych różnorodnych wydarzeń na arenie polityki, ekologii itp.

Ta lektura może wciągnąć wielu odbiorców - zarówno poszukiwacze apokaliptycznych wizji, jak i ci, którzy doceniają głębokie przesłania, będą usatysfakcjonowani. Ja polecam tę książkę i chętnie sięgnę po kolejne dzieła Gonga.

9/10 ode mnie :)


 

2 komentarze:

  1. Przeczytałam tę książkę i nie żałuję. Momentami absurdalna tak, że prawie zleciałam z kanapy ze śmiechu, a w drugiej chwili poruszająca wyborami i kryzysami. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że ZŁO, z którym profesor walczy jest absolutnie przesłodkie i mogłabym wyprowadzać takiego na spacer :D

    OdpowiedzUsuń