Nie ma to jak wyjechać na wakacje i w trzy dni zrobić pięć escape roomów - taki wypoczynek to ja uwielbiam :) Okrojonym niestety składem, bo tylko we dwoje (poza ostatnim pokojem, gdzie gościnnie dołączyła do nas para nowicjuszy), więc zdecydowanie więcej myślenia i roboty w każdym z pokoi, ale zdecydowanie było warto :) Gdańska firma Escape Time zapewniła nam wiele wrażeń o których do teraz lubimy dyskutować i wspominać, więc poniżej krótki przegląd i opinie o każdym z nich:
Ale Cyrk!
To skandal, żeby jeden klaun przejął cały show - w dodatku strzelając z rękawa jedynie sucharami! Musieliśmy przejąć arenę i ocalić występ tej trupy!
Pokój Ale cyrk! jest jedynym w swoim rodzaju wytworem, przepełnionym wyobraźnią i humorem. Bawiliśmy się tu jak dzieci, odgrywając role artystów i ich charakterystycznych sztuczek, jednocześnie rozwiązując zagadki, które fantastycznie wkomponowały się w fabułę. Czuliśmy się jak dzieci, bawiąc się w tym pokoju i właśnie takiego podejścia do tego escape roomu trzeba, żeby w pełni się nim nacieszyć ;) Nawet nie ma co więcej opisywać o samych zagadkach, bo to jeden z tych pokoi, do których idzie się coś przeżyć :)
Sala Przesłuchań:
Lubimy odwiedzać pokoje eliminacyjne dawnych edycji PolandEscape i poczuć się jak drużyny, które w ferworze emocji i sportowego stresiku przechodziły je wcześniej. Tym razem pokój z edycji 2017, w którym po udanym śledztwie zamiast laurów i gratulacji, zostajemy oskarżeni o przestępstwo, którego nie popełniliśmy.
Pokój bardziej klasyczny, choć elementy elektroniki i mechanizmów również się znalazły. Kilka ciekawych rozwiązań, w tym takie, z którymi wcześniej się nie spotkaliśmy, za to duży plus i wyższa ocena, bo zrobiły na nas wrażenie. Rozwiązywało się całość liniowo, zagadki bywały dość trudne, choć na rozgrzewkę na samym początku było łatwiej, więc można było złapać fajny flow :)
Krwawy Wódz:
Morderca, opętany indiańską obsesją skalpowania swoich ofiar, uciekł z więzienia i porwał nas, aby dołączyć do kolekcji swoich ofiar! Czas uciekać
Pokój z tych starszych. ale naszym zdaniem się nie zestarzał i potrafi zrobić wrażenie. Po spokojnym i dość standardowym początku, nagle zostajemy wciągnięci w wir fascynujących wydarzeń, z dreszczykiem grozy - klimat się rozkręcał jak w dobrym filmie, w miarę postępu opowieści ;) Zagadki były dobrze dopracowane, w większości pasujące fabularnie do całej historii. Znalazło się w nich miejsce i na klasykę i na nowoczesność, były dobrze wyważone. Naszym zdaniem, jakby jednak jeszcze unowocześnić nieco i odświeżyć Wodza, to na pewno przyciągnąłby kolejne tłumy chętnych mocnych wrażeń, bo jest potencjał ;)
Chata Guślarki:
Wioskę opanowała dziwna zaraza i tylko pewna guślarka może ocalić chłopów przed śmiercią! Musiała co prawda opuścić swoją chatę, ale zostawiła nam swoją miksturę i magiczne medykamenty. Czas działać!
Pokój bardzo do nas trafił, w końcu jak gdzieś można się pobawić magią, to my jesteśmy tam pierwsi ;) Zagadki były w większości łatwe, więc w pełni mogliśmy oddawać się cieszeniu się guślarską alchemią i innymi smaczkami, które fantastycznie budowały klimat. To jeden z tych pokoi, które warto odwiedzić, jak się jest początkującym graczem, żeby złapać ducha escape roomów i zaczątki nowej pasji, ten pokój na pewno zachęci każdego :)
Pachnidło:
Cóż to się z naszymi znajomymi, którzy zawsze w porze zbiorów byli gotowi na sprzedaż? Przecież przygarnęli pracowitego parobka do pomocy, a tu ani widu, ani słychu... Pojechaliśmy to sprawdzić... po czym obudziliśmy się w jakimś tajemniczym miejscu, pełnym zapachów... i grozy.,,
Pokój Pachnidło nie bez powodu jest numerem 1 nie tylko w Escape Time, ale ogólnie w regionie. Widać, że firma idzie z duchem czasu i stosuje niecodziennie, nietuzinkowe rozwiązania i efekty, aby doznania były jak najbardziej pełne - dla wszystkich zmysłów! :) Tak właśnie było tutaj, zagadki, fabuła i klimat świetnie współgrały i stworzyły niezapomniane wrażenia, które trzeba poczuć na własnej skórze.
Na pewno jest to pokój dla większych grup i to doświadczonych, bo my mieliśmy pełne ręce roboty przy 4 osobach, a i tak udało nam się wyjść rzutem na taśmę w czasie i z użyciem podpowiedzi. Ale któż nie lubi wyzwań? ;)
I ot cały nasz trip w firmie Escape Time. Pokoje rewelacyjne, obsługa sympatyczna, z humorem i entuzjazmem, z którą miło się rozmawiało przed i po grze.
Jesteśmy zachwyceni i zdecydowanie czekamy na kolejne pokoje, do których na pewno wpadniemy!
Widać, że się dobrze bawiliście :D super, że odwiedzacie escape roomy w całym kraju
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda się i za granicą... ;)
UsuńByłoby bardzo światowo :)
OdpowiedzUsuń