niedziela, 12 lipca 2020

Jakub Ćwiek - "Topiel"

Było to moje pierwsze zderzenie z twórczością Jakuba Ćwieka i - już teraz mogę to stwierdzić - z pewnością nie ostatnie.

"Topiel" jest powieścią po części dotykającą prawdziwych zdarzeń, czyli słynnej powodzi w Głuchołazach w 1997r. To właśnie w czasie tych wydarzeń poznajemy naszych bohaterów - Kacpra, Darka, Józka i Grześka - nastolatków, którym tegoroczne wakacje zostawią ślad na całe życie. Naprzemiennie poznajemy historię oczami każdego z bohaterów, a pomiędzy tymi relacjami pojawiają się "luźne kartki", czyli krótkie wzmianki o wydarzeniach wcześniejszych lub pobocznych, a jednak wciąż istotnych dla całej historii. Ta wielowymiarowa perspektywa jest fantastycznym zabiegiem, który pozwala wyjątkowo dogłębnie wgryźć się w opowieść.

A mamy w czym "zanurkować", ponieważ poza powodzią Ćwiek robi swoim nastoletnim bohaterom szybki kurs dojrzewania, pierwszych miłości, problemów rodzinnych itp. Występuje tu cały kalejdoskop emocjonalny, który mocno trafia do czytelnika, zwłaszcza, że od samego początku (ba, nawet z opisu książki!) wiemy, że jednego z bohaterów wkrótce stracimy. Którego? Tutaj autor pozostawia nas w niepewności prawie do samego końca. I jestem pełna podziwu dla umiejętnych zwrotów akcji, bo tak, jak może i trafiłam, którego chłopca życie zakończy się w czasie tej feralnej powodzi, tak okoliczności i cała "otoczka" (mówiąc w skrócie, co by nie zaspojlerować nikomu) były na tyle zaskakujące, że do samego końca czytałam z wypiekami na policzkach.

Psychologia postaci jest tym, w czym Ćwiek wspaniale się odnajduje. Zarówno główni bohaterowie, jak i postaci poboczne - ich rodziny czy inni mieszkańcy miasteczka - są oddani wyjątkowo wyraziście. Nie ma tu "spłaszczonych" osobowości - nawet najmniej istotna dla fabuły osoba jest odrębnym bytem, który w jakiś sposób wyróżnia się z tłumu. Podkreślam to, ponieważ rzadko zdarza się taka dbałość o szczegóły, nawet tych pobocznych bohaterów, więc tym bardziej jestem tym faktem zachwycona.

Kolejną zaletą, o której chcę wspomnieć, jest doskonale oddane tło historyczne. Nie jest to może powieść oparta na faktach, co zresztą sam autor podkreśla, że została wykorzystana tutaj jedynie faktyczna powódź, a reszta to fikcja literacka. A jednak w tej fikcji czuć sentyment za latami 90., które są oddane naturalnie i szczerze - mówię to jako osoba, której dzieciństwo częściowo przypadło też na te czasy. Zachowania, rozrywki, charakterystyczne przedmioty - klimat jest tu perfekcyjnie oddany, dzięki czemu czytanie tej książki jest tym większą przyjemnością.

Podsumowując - jest to doskonały thriller obyczajowy, który gorąco polecam każdemu fanowi gatunku.

Ode mnie 8/10


4 komentarze:

  1. Thriller to jeden z moich ulubionych gatunków ;) Topiel zachęcił mnie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, brzmi naprawdę dobrze. A to, że od początku wiemy, że któryś z bohaterów zginie... rewelacja. Potem nie wiadomo czy będzie to nasza ulubiona postać, czy może po cichu stwierdzimy "dobrze, że padło na niego" :P Bardzo fajna recenzja, która skłoniła mnie do przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń