piątek, 24 lipca 2020

Trumny, rycerze i Rosja, czyli kolejne Escape Roomy

Tym razem nie książkowo, ale escape room’owo. W lipcu odwiedziliśmy stałym, Kotletowym składem trzy pokoje firmy Find a Way – Zakopanych Żywcem, Rycerski oraz Russian Horror Story. Poniżej kilka słów o każdym z  nich i pamiątkowe zdjęcie 😊
Jeśli chodzi o Zakopanych, to był to pokój wyjątkowy, ponieważ rzadko zdarza się nam chodzić do pokoi tak ukruszonym składem Kotletów, ale tym razem nie dało się inaczej, więc tylko w dwójkę daliśmy się żywcem zakopać - czego się nie robi dla ucieczek  Fabularnie w zasadzie to wszystko, co można zdradzić - są dwie trumny i należy je jak najszybciej opuścić. Było to ciekawe doświadczenie, nietypowe dla standardowych eskejpów. Przestrzennie było całkiem komfortowo, mieliśmy obawy przed leżeniem na gołych dechach, ale zadbano o materac, a skrzynie były na tyle duże, że dało się w nich wygodnie przekręcać i manewrować bez nabijania większych guzów  "Pokój" wymaga pełnej kooperacji, zagadki i rozwiązania do nich są połowicznie rozrzucone po obu trumnach, więc należy być cały czas oczami dla drugiej osoby, aby wspólnie rozwikłać łamigłówki. Były one bardzo proste, bez większych problemów udało się je rozwiązać. Brakowało w nich niestety uzasadnienia fabularnego, wiadomo, że jest to trudne, aby w trumnach rozwiązania miały powiązanie z historią, ale na pewno nie jest to niewykonalne i przydałoby się jednak nieco je przemyśleć, żeby nie były "od czapy", tylko faktycznie pasowały do klimatu  Udało się nas w pewnym momencie rozgrywki zaskoczyć, za co duży plus, ale więcej nie zdradzę, żeby uniknąć spojlerów.

Następnie już pełną ekipą odwiedziliśmy Rycerski, z którego akcesoriami mamy zdjęcie. Tym razem jacyś nieodpowiedzialni zbóje przenieśli się w czasie i narobili bałaganu, którzy może zmienić bieg historii - pora to naprawić!
Fabularnie pokój zapowiadał się ciekawie, jednak czegoś w nim zabrakło. Zagadki były średniej trudności, w większości klasyczne z pewnymi wyjątkami, ale mało porywające. Klimatycznie było całkiem poprawnie, jednakże dałoby radę zdecydowanie podkręcić wystrój i zwiększyć efekt wizualny. Fabuła gdzieś tam krążyła, ale brakowało głębszego zagłębienia w nią i szerszych odniesień co do czasu, w którym jesteśmy i co się akurat dzieje, a to pogłębiłoby immersję. Generalnie pokój można odwiedzić, ale przydałoby zainwestować nieco czasu w modernizację i na pewno robiłby lepsze wrażenie.

I na sam koniec zostawiliśmy sobie Russian Horror Story, w którym to najpierw sobie zwiedzamy spokojnie Rosję, a nagle jakiś przemiły człek zaprasza nas gościnnie na klasyczną wódeczkę. No i wylądowaliśmy w jego piwnicy , czekając na rychłą rzeź. Co to był za wieczór.. Pokój był klimatyczny i całkiem creepy, jak przystało na thriller. Fabuła i zagadki całkiem współgrały ze sobą, elementy "straszące" dodawały fajnego smaczku całości, choć nie były aż tak intensywne, jak w wielu innych horrorach. Trudność była średnia, należy tutaj wytężyć mocno spostrzegawczość, żeby nie przeoczyć pewnych rzeczy, jak nam się zdarzało ;) Można by dodać więcej elementów wskazujących na rosyjskie "korzenie" fabuły.
 Obsługa w pokojach była bez zarzutów, sympatyczna i uśmiechnięta. Był to całkiem miło spędzony czas, może nie były to nasze czołówkowe pokoje, ale zabawa przyjemna 😊


3 komentarze:

  1. Niestety znam tę firmę. I na tym może należałoby skończyć wypowiedź. Pokój Rycerski bardzo słaby, Russian Horror Story nieco lepiej, ale żeby od razu skakać z radości, to też nie. W trumnach nie byłam (ciężko znaleźć kumatego ochotnika, który pomoże się wydostać z kopca śmierci). Właściciel tragedia cebulowa, ale obsługa chociaż sympatyczna

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, ale należy wyczuć kiedy trzeba zejść ze sceny. W tym wypadku... pokonanym

    OdpowiedzUsuń