środa, 21 października 2020

Wu Ming-yi - "Człowiek o fasetkowych oczach"

    "Na wyspie Wayo Wayo co drugi syn musi odejść w dniu, w którym kończy piętnaście lat jako ofiara dla morskiego Boga"

Już sam okładkowy cytat, który przytaczam, brzmi zachęcająco. Dalszy opis tej książki również jest kuszący. Sądziłam, że z tą niezbyt długą powieścią spędze miłe chwile i szybko ją przeczytam, ale niestety, dość mocno się zawiodłam.

Przewija się tu sporo bohaterów, jednak główne postaci są dwie - jest to Atre, pochodzący z odciętej od cywilizacji wyspy, który, zgodnie z tradycją, musi odejść i oddać się ofiarnie bogom - wola życia w nim jednak jest silna i nie poddaje się tak łatwo. Z drugiej strony mamy Alice, pogrążoną w depresji panią profesor, która nie radzi sobie po tragicznej utracie męża i syna. Ich ścieżki w kulminacyjnym momencie się łączą w dość zaskakujący sposób.

Brzmi to jak eteryczna opowieść, na pograniczu fantasy i mitologii. Jednak jest to zupełnie coś innego. Nazwałabym to bardziej spleceniem kilku historii życia różnych bohaterów z kulturą regionalną w tle, co nadal mogłoby być ciekawe, ale gdyby zrobiono to w inny sposób. Mamy tutaj na mój gust stanowczo za dużo chaosu i niedokończonych wątków, niektóre rozdziały musiałam czytać po kilka razy, żeby dobrze przyswoić ich treść, a mimo to czułam zagubienie. Wielość perspektyw ma na celu w pełni ukazać każdego z bohaterów, jednak większość opowieści jest nieciekawa i tworzą się niepotrzebne, gawędziarsko-wspomnieniowe przerywniki w akcji. Utrudnia to płynność w czytaniu i męczy czytelnika. Sama historia i kultura Wayo Wayo jest na plus, jednak pozostałe wątki mogłyby zajmować mniejszą przestrzeń książki. 

Ciężko było też mi się przywiązać do bohaterów, byli dla mnie dość odpychający w większości, a ich decyzje i sposób myślenia nie przekonywał mnie, ale to może już być kwestia orientalnego pochodzenia treści. 

Sporą część treści zajmują wątki ekologiczne. Sam autor, jak czytamy na notce biograficznej, jest aktywnym działaczem proeko, co się oczywiście ceni - i początkowo te elementy mnie nie raziły, ale w pewnym momencie na tyle zdominowały książkę, że czułam się wymęczona już tym tematem, tak jak jest on ważny, tak nie spodziewałam się go wg opisu fabuły i czułam stanowczo zbyt dużą nachalność i moralizatorstwo, które mnie nie przekonywały do siebie. Może to syndrom przekornego Polaka, a może po prostu lepiej czytać o tym, gdy się faktycznie chce, a niekoniecznie pod przykrywką innych treści, których oczekiwałam. 

Małym plusem było zakończenie, które mnie w pewnym momencie zaskoczyło. i nieco zmieniło postrzeganie całej treści fabularnej.

Podsumowując - na pewno są osoby, którym ta pozycja się spodoba, jednak dla mnie to był totalnie nietrafiony strzał. Większość książki była dla mnie nudnawa i męcząca, a to, co było w niej dobrego, było zdominowane przez wady tej pozycji.

5/10



3 komentarze:

  1. Książka zawierała lokowanie produktu :P Jeżeli ktoś na siłę coś przemyca i nie pasuje to do fabuły, to książka automatycznie leci w dół, a szkoda bo w pierwszej chwili wydaje się ciekawie. Raczej się na to nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coż, mam nadzieję, że moje kolejne zderzenie z literaturą Wschodu będzie ciekawsze

      Usuń
  2. 21 yr old Accounting Assistant I Aurelie Becerra, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like Melancholia and Homebrewing. Took a trip to Thracian Tomb of Sveshtari and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. sprawdz moj blog

    OdpowiedzUsuń