sobota, 3 października 2020

Z Czarnobyla do nawiedzonego domu, czyli escape roomy we wrześniu

Czas na małe podsumowanie comiesięszcznych ucieczek ekipy Walecznych Kotletów :) 

We wrześniu  odwiedziliśmy dwa poznańskie pokoje, na pierwszy ogień udając się Czarnobyla - reaktor nr 4 w Malta Escape Room. To właśnie tutaj, jako ostatnia nadzieja ludzkości, musieliśmy ustabilizować reaktor i nie dopuścić do jego wybuchu.Nie było czasu na gadanie, trzeba było działać szybko.

Znając już wcześniejsze pokoje tej firmy, raczej spodziewaliśmy się dość przeciętnej przygody, przyjemnej, acz bez większych zaskoczeń. O dziwo jednak, sam sposób prowadzenia pokoju, jego interaktywność, poczucie humoru twórców i częste "puszczanie oka" do graczy było dla nas bardzo miłą niespodzianką i umilaczem rozgrywki. Nawet sam sposób liczenia upływającego czasu był odpowiednio wkomponowany w grę, co zdarza się nieczęsto. 

Same w sobie zagadki były w porządku, raczej średniego poziomu trudności, dość sporo w klimacie technicznym, w końcu taki typ pokoju, więc niekoniecznie nasze ulubione, ale rozwiązywaliśmy je mimo to z satysfakcją. Przestrzeń była ciekawie zaaranżowana i wykorzystana, klimat reaktora całkiem nieźle oddany. 

Podsumowując - przyjemny pokój, nie jest to może "topka", ale mimo to wart uwagi i zobaczenia :)

Po krótkiej przerwie obiadowej popędziliśmy do Dreamscape, z góry nastawiając się na rewelacyjną zabawę. Jak zwykle - nie zawiedliśmy się :)

Jako ekipa filmowa słynnego programu o nawiedzonych miejscach, zostaliśmy poproszeni o zbadanie kolejnej, rzekomo odwiedzanej przez duchy, lokalizacji. Po krótkiej rozmowie z agentką nieruchomości i zdjęciami z fanami (pozdrawiamy Cię, Stefan!), odpaliliśmy kamerę i ruszyliśmy nagrywać reportaż. Jednak to, co tam zastaliśmy było zupełnie inne od dotychczasowych doświadczeń...

Pokój, jak to zwykle w Dreamscape bywa, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Wprowadzenie, w klimacie fabuły i z humorem było świetne, a dalej było tylko lepiej. Klimat starego domostwa oddany w 100%, w wielu momentach otwieraliśmy usta ze zdumienia, jak świetnie jest to zaaranżowane. Fabuła towarzyszyła nam przez całą rozgrywkę, a odkrywanie kolejnych elementów historii było niesamowicie satysfakcjonujące. Zagadki zmyślne i, jak zawsze, potrafiły nas zaskoczyć, a rozwiązując je, bawiliśmy się wybornie. Nie było może jakoś niezwykle strasznie, bardziej była to dla nas nieco mroczniejsza przygoda, niż thriller - ale za to jaka przygoda! :) Dopiero co byliśmy w Domostwie, a już nie możemy się doczekać, kiedy będzie kolejny pokój, bo tutaj z każdym następnym jest coraz lepiej :) 

Jak widać, wrzesień pod względem ucieczkowym bardzo udany, mam nadzieję, że kolejne miesiące będą podobne, bo przed nami sporo kolejnych, dobrych pokoi... :)




2 komentarze:

  1. Reaktor miał bardzo fajne poczucie humoru, czego nie zabrakło również w Domostwie, Stefan to świetny gość- żałuję, że nie mogliśmy dłużej porozmawiać. Dreamscape to świetna firma, trzyma mocny dobry poziom. Trzymam za nich kciuki :)

    OdpowiedzUsuń