poniedziałek, 14 września 2020

Thomas Harris - "Hannibal. Po drugiej stronie maski"

 I ostatni, co nie oznacza, że najgorszy (a wręcz przeciwnie!) tom cyklu o Lecterze w świetnym tłumaczeniu Jana Kraśko. Aż się łezka w oku kręci, że skończyły mi się już jego literackie dzieje, choć z drugiej strony taka dawka thrillerów naraz praktycznie nieco wymęczyła - muszę sięgnąć dla oddechu po inny gatunek, co nie zmienia faktu, że warto było ;) 

Tym razem Harris proponuje nam prequel - w końcu mamy możliwość poznać w pełni dzieje Hannibala i zrozumieć, co uczyniło go tym, kim był. Zwyczajowo dość średnio lubię prequele, zawsze mi brakuje postaci i wydarzeń w tym miejscu, w jakim ich poznałam. Tym razem jednak okazało się, że przeczytałam tę część chyba najszybciej ze wszystkich i jest jedną z moich ulubionych. Dramatyczne dzieciństwo i zemsta może nie są jakimś wyjątkowym tematem, w końcu się on często przewija w literaturze, aczkolwiek poprowadzona tutaj opowieść jest tak wciągająca, że czyta się ją z wypiekami na policzkach.

Niewiele mogę dodać ponad to, co pisałam w recenzjach poprzednich tomów - to, co było w nich najlepsze i wartościowe, tutaj również  ma swoje miejsce. Podsumuję więc tylko krótko: zachęcam i gorąco polecam! Te książki w ogóle się nie starzeją, a zawarte w nich opowieści zadowolą nawet najwybredniejszego konesera gatunku!

9/10

PS. A na zdjęciu taki tam Hannibalek w otoczeniu innych horrorków :D



2 komentarze:

  1. I pięknie zamknięta całość. Muszę powiedzieć, że mi też się ta część bardzo podobała, choć obawiałam się, że zostanie zrobiona na siłę.
    Wychodzi na to, że Hannibal od zawsze był uroczy :D

    OdpowiedzUsuń