piątek, 11 września 2020

Thomas Harris - "Hannibal"

 No i stało się - nie mogę się oderwać od Harrisa! Kolejny dzień i kolejny tom cyklu o Hannibalu za mną. Aż mi smutno, że została przede mną już ostatnia książka, bo bardzo wciągnęło mnie to uniwersum.W każdym razie dziś kilka słów o "Hannibalu".

Tym razem w pełni poświęcono uwagę naszemu ulubionemu złoczyńcy. Od ostatnich wydarzeń mija siedem lat, w czasie których Lecter rozkoszuje się odzyskaną wolnością, a Starling załamuje się kariera w wyniku nieoczekiwanych, tragicznych wydarzeń. Nagonka, jaka zostaje na niej przeprowadzona przez media sprawia, że Hannibal wysyła do Clarice list... To uruchamia lawinę wydarzeń, w tym polowanie FBI i zemstę dawnego wroga...

Podobało mi się w tym tomie zagłębienie w końcu w postać Lectera i uchylenie rąbka tajemnicy dotyczącej jego przeszłości, dzięki czemu motywy jego poczynań stają się w pewnym sensie bardziej... zrozumiałe? Nie jest to w każdym razie na pewno antagonista, któremu czytelnik życzy złego, ba, nawet mu się w pewnym momencie kibicuje, a z niechęcią podchodzi do "tych dobrych", którzy na niego polują. Wspaniała zagrywka autora, która szczególnie wybrzmiewa w finale. A to, co dzieje się mimowolnie między Hannibalem a Clarice - niby się można pewnych aspektów tej relacji domyślać i przewidywać, ale mimo wszystko było zaskoczenie pod niektórymi względami ;)

Na szczególną uwagę zasługuje motyw budowania "pałacu pamięci" przez Lectera - skojarzył mi się on z pierwszej chwili z sherlockowskim motywem porządkowania danych w umyśle, choć na pewno inspiracji można znaleźć więcej. Psychologicznie to bardzo ułatwia zrozumienie źródła geniuszu Hannibala i sposobu jego działania.I po raz kolejny podkreślę, że jest to fascynująca i złożona postać - im więcej o nim wiem, tym bardziej mam poczucie, że nic nie wiem, podobnie jak otaczający go inni bohaterowie powieści. Ale te dodatkowe wątki, dotyczące jego zainteresowań, kultury, ogłady są niezwykle cenne w analizowanie jego postaci. Nie pozostaje mi nic innego, jak zebrać wszystko ze sobą i przeczytać prequel wydarzeń w ostatnim tomie serii - mam nadzieję, że to już w pełni uzupełni nurtujące mnie pytania :)

8/10




4 komentarze:

  1. Oglądałam tylko ekranizacje i niezwykle mi się podobały. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Może teraz pora sięgnąć po książki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś fanką filmów, to książkami na pewno się nie zawiedziesz - są jeszcze lepsze :)

      Usuń
  2. Koniecznie czytać i oglądać. Oglądać i czytać. Tyle już napisałam w poprzednich Twoich recenzjach, że nie wiem co można jeszcze. Kolejna rewelacyjna część z udziałem genialnego umysłu Lectera :D

    OdpowiedzUsuń