wtorek, 21 kwietnia 2020

Christian Unge - "Przejdź przez wodę, krocz przez ogień"


Jak w tytule - na pierwszy ogień idzie recenzja przeczytanego niedawno przeze mnie "medycznego" kryminału. Dlaczego medyczny? Ano z dwóch powodów. Pierwszym jest zawód autora. O dziwo, nie jest pisarzem, a... chirurgiem. Druga kwestia? Tym samym, godnym podziwu, zawodem, obdarzył główną bohaterkę swojej powieści - Teklę Berg. Przyznam szczerze, jako osoba, która z medycyną ma tyle wspólnego, ile opowiedział jej Dr House lata temu, byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej książki. Obawiałam się nadmiaru terminologii niezrozumiałej dla osób "spoza branży", oraz nieco nudnawych wątków. A jednak, pozory mylą. Na szczęście!

Naszą Teklę poznajemy podczas dużej akcji w szpitalu. Od razu rzucają się w oczy jej umiejętności medyczne i zdolności chłodnego, nieszablonowego myślenia. Jednoczesna walka o życie kilku osób, w dodatku zakończona maksymalnym w danym momencie sukcesem jest oszałamiająca. Dodatkowo, już po chwili poznajemy dodatkowe cechy, czyniące naszą bohaterkę niezwykła personą - posiada ona fotograficzną pamięć w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest to zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo Tekli, z którym radzi sobie na sposób graniczący z prawem. Jest to jednocześnie jej główny oręż w głównym zadaniu, którym okazuje się ratunek dla jej ukochanego brata przed, nieznanym jej wcześniej, światem przestępczym. Czy skutecznie? Dziś bez spoilerów, polecam samodzielnie sprawdzić ;)

Tytuł powieści jest, jak czytamy w zasadzie pod jej koniec, lekko sparafrazowanym cytatem z Biblii. Myślę, że doskonale oddaje on to, czego możemy się spodziewać po fabule. Pełna wartkich i częstych zwrotów akcji, przekraczania wszelkich granic i postaci dążących do celu za wszelką cenę. Fascynujące jest dociekanie na zasadzie: "kto, kogo, z kim i dlaczego". Żeby nie było tak idealnie - trochę irytowała mnie pewna maniera pisarska, która podkreślała bardzo marki produktów (np. projektantów ubrań bohaterów) czy inne, mało ciekawe szczegóły, co bywało męczące, na szczęście nie było tego aż tak wiele, żeby całkowicie zepsuć odbiór. Zakończenie jednak trochę mnie zawiodło, liczyłam na bardziej emocjonujące, jednak usprawiedliwiam to na razie faktem, że jest to pierwsza część trylogii, więc mam nadzieję, że pewne wątki jeszcze się rozwiną. Z drugiej strony nie było tu otwartego zakończenia w środku najważniejszych wydarzeń (jak to często w trylogiach się zdarza), więc na szczęście nie będę z wielkim zniecierpliwieniem oczekiwać na kolejny tom, raczej na spokojnie i ze standardową ciekawością po niego sięgnę, aby poznać dalsze dzieje nietypowej lekarki.

Podsumowując - dla fanów thrillerów i kryminałów godna uwagi pozycja.

Ode mnie 7/10  :)

PS. Przy tej okazji polecam stronę www.czytampierwszy.pl - książkę otrzymałam za punkty z portalu :)

2 komentarze: