wtorek, 21 kwietnia 2020

Lily Graham - "Dziecko z Auschwitz"

Tematyka Auschwitz w ostatnich latach jest wciąż poruszana. Nawet ostatnie miesiące przyniosły przyrost kolejnych pozycji, które, w mniej lub bardziej zgodny z historycznymi faktami sposób, dotykają tych trudnych wydarzeń. Tym razem w moje ręce wpadła pozycja inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, choć nie ujmuje jej to w żaden sposób, jeśli chodzi o moc przekazu.

"W Auschwitz-Birkenau urodziło się przynajmniej siedemset dzieci. Do dziś wiemy tylko o garstce, która przetrwała".

Ten dramatyczny cytat jest podstawą fabuły książki. Rozpoczyna się ona bowiem krótką scenką z życia takiego ocalałego dziecka - z tym, że jest to już sędziwa staruszka, która postanawia opisać historię swojej niezłomnej matki.

I tak oto przechodzimy do wydarzeń z przeszłości. Poznajemy Evę - niezwykła kobietę, która tak silnie kocha swojego męża, że dobrowolnie oddaje się w ręce obozu Auschwitz, by chociaż mieć cień szansy na odnalezienie go. Poza jej poszukiwaniami mamy okazję poznać "życie codzienne" (jeśli życiem można to nazwać) kobiet w obozie, koszmarne warunki bytu, układy ze strażnikami, rozpaczliwą walkę o przetrwanie. W relacjach z codzienności przewijają się wspomnienia Evy z lepszych czasów, gdy dopiero poznawała swojego przyszłego męża i gdy nic nie wskazywało na to, że na przestrzeni kilku lat jej los się tak diametralnie odmieni. Zderzenie obu tym światów, odległych od siebie zaledwie o miesiące jest dramatyczne i przejmujące. Książka nie raz wywołuje łzy w oczach.

Autorka oszczędziła opisów najbrutalniejszych scen, które, jak wiemy z wiedzy historycznej, dotykały ludzi w obozach. Myślę, że jest to celowy zabieg, aby podkreślić, iż nadal jest to tylko inspiracja faktami, która na celu miała podkreślenie  niezłomności i siły ducha jednostki, oraz pełnej nadziei walki o przetrwanie.Momentami jednak w pewien sposób to uciekanie od takich tematów było na tyle wyraźne, że trochę za bardzo spłycało niektóre wydarzenia. Myślę, że mimo wszystko pewnych spraw nie da się pominąć. Jest to jedyny brak, jaki był dla mnie wyczuwalny w książce, poza tym była to dla mnie bardzo przyzwoita lektura.

Polecam każdemu tę trudną, ale wartościową pozycję.

Ode mnie 8/10

PS. Książkę otrzymałam za punkty w portalu www.czytampierwszy.pl :)


4 komentarze:

  1. Niestety nie jestem fanem historycznych książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi - może kiedyś trafisz na coś dla siebie! :)

      Usuń
  2. Książki o tematyce: wojna, Auschwitz, śmierć w obozach itd. zawsze kojarzyły mi się z nudnymi historycznymi kolubrynami, które absolutnie nie zachęcały do ich studiowania. Jednak tutaj, wizja którą roztaczasz pozwala myśleć, że ten typ opowieści będzie przystępny w odbiorze. Szkoda, że brakuje tych "mocniejszych" wątków, które jeszcze bardziej urealniłyby książkę, ale w zasadzie wyobraźnia pozwoli sobie to dopowiedzieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból - również historyczne tomiszcza nieczęsto lądują na mojej półce. Czasem jednak można isę pozytywnie zaskoczyć! Ta pozycja jest na tyle dobrze wyważona, że nawet dla mniejszych fascynatów powieści historycznych powinna się przyjąć! :)

      Usuń