wtorek, 16 czerwca 2020

Bartosz Żurawiecki - "Festiwale wyklęte"

Książka "Festiwale wyklęte" dotyka nietypowej tematyki - festiwalów w Zielonej Górze i Kołobrzegu za czasów PRL-u. Autor dzieli się własnymi wspomnieniami i badaniami źródłowymi, przeplatając je fragmentami wywiadów z poszczególnymi gwiazdami ówczesnych scen i zdjęciami z epoki.

Zakres tematyczny książki jest na tyle wąski i okrojony, że, no cóż, może się albo podobać, albo nie. Mi osobiście kompletnie nie przypadł do gustu i myślę, że nie przypadnie każdemu, kto nie jest fascynatem tak konkretnego aspektu historycznego polskiej sceny muzycznej. W końcu nie każdy jest wielkim fanem festiwali muzycznych takiego gatunku (zwłaszcza współcześnie, kiedy wybór podobnej rozrywki jest bardzo, bardzo szeroki i atrakcyjny), a dodatkowo wciągnięcie się we wspomnienia zawarte w tej książce, moim zdaniem wymaga posiadania własnych wspomnień z tamtego okresu, dzięki czemu można je przywołać i porównać. Czytelników kolejnego pokolenia raczej nie poruszy to tomiszcze.

Miałam nadzieję, że natrafię tu na sporo opowieści obyczajowych i anegdot, dzięki czemu łatwiej byłoby mi poczuć ducha tamtych czasów i w jakiś sposób wejść głębiej w opowieści. Owszem, czasami się zdarzały, ale były one za rzadkie, a jak już się pojawiały, to w znakomitej większości kompletnie do mnie nie trafiały, na palcach jednej ręki policzyłabym te, które czytałam z pewną dozą zainteresowania. Większość tego całkiem opasłego tomiszcza stanowią broszurkowe opisy "kto, gdzie, kiedy i z czym" występował, fragmenty piosenek i opisy laureatów oraz reakcji publiczności. Niestety, nie jest to tym, czego oczekiwałam od takiej lektury...

Jak już wspomniałam - "Festiwale wyklęte" mogą być dobrym źródłem informacji, jednakże tylko dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Doceniam ilość pracy włożoną w przygotowanie tej publikacji. Przeciętny czytelnik jednakże raczej nie odnajdzie się w zawiłościach tej lektury. Polecam jedynie wspomnianej grupie docelowej - inni niech raczej omijają te książkę, bo zapewne będzie dla nich po prostu nudna.

Niestety tylko 4/10.

4 komentarze:

  1. Książka ewidentnie dla fana takiej tematyki. Wątpię czy kiedykolwiek będę chciał ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus. Coś takiego naprawdę trzeba lubić wcześniej. Dla bardzo wąskiego grona, więc niestety nie byłabym zainteresowana

    OdpowiedzUsuń