niedziela, 21 czerwca 2020

Seria interaktywna "Dzienniki"

Uwielbiam łamigłówki. Jak tylko zobaczę jakąkolwiek zagadkę, to od razu mam chęć ją rozwiązywać. Stąd pewnie zamiłowanie do escape roomów. No ale codziennie w nich być nie mogę (no, może na razie... 😊 ) tak więc pozostaje radzić sobie inaczej. Idealną alternatywą okazały się interaktywne historie, które są ostoją zarówno książkoholika, jak i zagadkowicza. Moja przygoda z nimi zaczeła się od "Dzienników".

"Dziennik 29" to pierwszy tom tajemniczej historii, w której pozornie niewiele da się wyczytać. Wiemy z zarysu fabuły, że "Minął 28 tydzień tajnych prac wykopaliskowych, które miały przybliżyć ludzkość do poznania sekretu obcej cywilizacji. W 29 tygodniu stało się jednak coś niezwykłego! Zniknął cały zespół, pozostawiając po sobie jedynie dziennik". I tu zaczyna się nasza rola, jako odkrywców dalszych wydarzeń związanych z tymi wykopaliskami. Każda strona stanowi odrębną zagadkę, którą należy wyczytać z rysunków, pojedynczych słów, symboli, a czasem i grzbietu książki, czy origami, które należy na niej poczynić. Uzyskane hasło wpisujemy w dedykowanej stronie internetowej, a po udzieleniu prawidłowej odpowiedzi, możemy przejść dalej. Mamy również dostęp do podpowiedzi, a w przypadku kompletnego utknięcia, możemy również odczytać prawidłową odpowiedź. Sam proces jest bardzo prosty, natomiast zagadki - cóż, tu już nie jest tak kolorowo. Są bardzo zróżnicowane, jeśli chodzi o poziom trudności oraz sposoby rozwiązywania. Konieczne jest bardzo abstrakcyjne myślenie, aby najpierw odkryć, czym jest sama zagadka, a następnie ją rozwikłać. Dodatkowo z poszczególnych haseł i notatek wyłania się intrygująca i nieoczywista fabuła. Dla mnie jest to rewelacja miałam ogromną satysfakcję po każdej poprawnie rozwiązanej łamigłówce! Fantastycznie bawiłam się przy pierwszym Dzienniku, więc każdy kolejny był coraz bardziej wyczekiwany.

"Dziennik 29. Przebudzenie" ponownie opiewa na powyższej historii, jednak tym razem mamy znacznie więcej zapisków fabularnych, więc historia jest łatwiejsza w odbiorze. Zagadki moim zdaniem stały się nieco trudniejsze, jednak nadal rozwiązywanie ich sprawiało ogromną przyjemność, nie było frustrujące ani męczące. Opowieść mnie po raz kolejny wciągnęła i z każdą stroną chciałam wiedzieć więcej.

Odrębną historię natomiast stanowi "Dziennik. Wyprawa 1907". Tutaj zarys fabuły, jaki dostajemy to: "Nikt do końca nie wierzył w jego istnienie. Marynarze nie chcieli nawet wymawiać tej nazwy. Legendarny dziennik pokładowy z wyprawy morskiej z 1907 roku owiany był tajemnicą… aż do dziś. Rozrzucone po całym świecie zaginione strony zostały odnalezione i połączone w całość. Potwory z głębin, mroczne sny i koszmary, wiadomości z innych wymiarów. Nadszedł czas, aby odkryć, jaki sekret skrywa ten owiany mroczną sławą dziennik…". Jak widać, po mrocznym SF z pozostałych dzienników, tym razem mamy do czynienia z bardziej przygodową opowieścią, choć nadal z pewnymi mrocznymi elementami. Tutaj opowieść również, jak w "przebudzeniu", jest szerzej opisana, zmianą też jest wskaźnik, gdzie odejmujemy i dodajemy punkty za odpowiedzi, używanie wskazówek itp. Było to więc nieco bardziej "stresujące", gdy punkty momentami spadały, a tu pilnie potrzebowało się wskazówek, więc ambicja i kreatywne myślenie znacznie bardziej tu podskoczyły, niż w innych Dziennikach. Nie mam poza tym wiele do dodania, twórcy i tutaj stanęli na wysokości zadania i, jak każdy inny, ten Dziennik jest perełką sam w sobie :)

Podsumowując - polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Wspaniała oprawa graficzna, wciągające historie i nietuzinkowy trening dla mózgu - czegóż chcieć więcej? :) Warto tylko zaczynać je w momencie, kiedy ma się nieco więcej wolnego czasu, bo dla mnie każdy kolejny tom, to był dzień-dwa wyrwane z życia - siedziałam tylko całe dnie z dziennikiem w jednej ręce i z ołówkiem w drugiej tak długo, aż nie udało mi się rozwiązać wszystkich zagadek. Albo omdleć z wyczerpania ;)

Oczywiście 10/10


4 komentarze:

  1. Jestem ogromnym fanem wszelkiego rodzaju zagadek. Z wielką chęcią kiedyś zabiorę się za ta serię książek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi super, tylko trzeba mieć zapał do tego, a zawsze się obawiam, że jak jedna zagadka mi nie wyjdzie, to rzucę to w cholerę i potem będzie mnie to dręczyć jako coś niedokończonego. Może kiedyś z kimś usiądę i będzie przyjemniej robić to we dwójkę? Temat do przemyślenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to też ciekawy pomysł, ja akurat robiłam je samodzielnie, a zapewnione przez twórców wskazówki i podpowiedzi chroniły skutecznie przed frustracją :) Może kiedyś spróbuję z kimś rozwiązać ;)

      Usuń