niedziela, 14 czerwca 2020

Liliana Śnieg-Czaplewska - "Bex@: korespondencja mailowa ze Zdzisławem Beksińskim"

Raczej nie zdarza mi się sięgać po książki w formie korespondencji. Jakoś zdecydowanie bardziej lubię prozę, niż naturalistyczne, autobiograficzne uzewnętrznienia. Zrobiłam jednak wyjątek ze względu na fascynację tak nietypowym i charakterystycznym twórcą, jakim był nasz rodzimy Beksiński. Chęć lepszego poznania go i zrozumienia od strony ludzkiej, a nie tylko "obrazowej" zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę "Bex@".

Korespondencja mailowa, jaka została tu zawarta, jest dość potężna, składa się z kilkuset maili. Została okrojona o maile głównie ze strony Beksińskiego - wiadomości p. Liliany pojawiają się sporadycznie i są ewidentnie okrojone i skrócone, co może wynikać zarówno z chęci podkreślenia tego, co ważne, czyli osoby Beksińskiego, jak i zatajenia własnej prywaty. Sama nie wiem czy to dobrze, czy źle - jej fragmenty maili były zdecydowanie mniej ciekawe zarówno treściowo, jak i pod względem intelektualnej dyskusji, więc mogłyby być męczące. Z drugiej strony pewne odpowiedzi Zdzisława Beksińskiego stały by się bardziej jasne i klarowne z punktem odniesienia, a tak, to trzeba się niekiedy domyślać, co autor miał na myśli.

Treść wiadomości słynnego malarza jest uderzająco szczera i odarta z jakiejkolwiek otoczki konwenansów. Mamy tu więc zarówno bardzo inteligentne wypowiedzi dotyczące sytuacji ogólnospołecznej, pomieszane z intymnymi opisami życia erotycznego, czy prostej, wręcz nudnej codzienności. Wydawać by się mogło, że rozmowy są często o niczym, jednak pod tą warstwą wyłania się naturalistyczny człowiek w całej swojej okazałości, z poglądami, problemami, troskami codziennymi, bez ubarwień i upiększeń. I to jest niesamowite. Psychologia Beksińskiego jest tu z jego strony pokazana fantastycznie i ciekawie, daje ogromne pole do przemyśleń. A przecież to, co tu pokazano, to zapewne tylko niewielki ułamek tego, co "siedziało" w wielkim artyście.

Książka momentami może nużyć, jednak traktowana całościowo może dać wspaniałe źródło do poznania zupełnie nowej odsłony Beksińskiego. Pomimo pewnych wad, polecam wszelkim pasjonatom tegoż niezwykłego artysty.

7/10

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię styl tego artysty, jest bardzo wyjątkowy i mocno przemawia do odbiorcy. Wielka szkoda że życie takiego artysty zostało zakończone w taki bezsensowny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niestety często wielkie umysły odchodza w najmniej spodziewanym momencie.

      Usuń
  2. Beksiński wielkim artystą był, to wiadomo. Ale czy dyskusje mailowe nie odzierają go z pewnego rodzaju tajemnicy, która się wokół niego tworzyła? Te wszystkie niedopowiedzenia potęgowały jego wielkość, przynajmniej w moim odczuciu. Z drugiej strony jeżeli ktoś lubi kopać i chce wiedzieć wszystko co tylko można, to taka książka jest dla niego stworzona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wbrew pozorom tej tajemnicy ta korespondencja jeszcze dodała. Był tak wielowymiarową postacią, że te wiadomości tylko pogłębiają chęć poznania go bardziej, przy jednoczesnym ogólnym niezrozumieniu

      Usuń
  3. Hmmm, skoro jest tak jak mówisz, to może faktycznie warto. Bałabym się odarcia go z tej tajemnicy, ale w takim wypadku cóż... chyba przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń