środa, 6 maja 2020

Gabriel García Márquez - "Rzecz o mych smutnych dziwkach"

"Rzecz o mych smutnych dziwkach" jest kontrowersyjną pozycją, która na pewno nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu - nawet pomimo faktu, iż autor to ceniony, literacki noblista.

Głównego bohatera poznajemy w zasadzie u kresu jego życia, choć nadal pełnego sił i potrzeb zaznania czegoś w swoim życiu. Wspomnieniowa konstrukcja powieści pozwala nam przejść przez całe życie "smutnego mędrka". Wybija się na pierwszy plan jałowość i samotność życia, które próbują zatuszować chwile uniesień z jego "smutnymi dziwkami". Ale tak naprawdę to nie od nich bije największy smutek, a od naszego bohatera, który w głębi serca zdaje sobie sprawę z bezsensowności takiej egzystencji. Wszystko zmienia się, gdy w wieku dziewięćdziesięciu lat postanawia ponownie skorzystać z usług znanego sobie domu publicznego, prosząc koniecznie o dziewicę - wówczas spotyka Delgadinę (jak ją mianował, niezainteresowany jej prawdziwym imieniem). Czternastoletnia dziewczynka i dziewięćdziesięcioletni mężczyzna - scena zakrawająca o pedofilię, przerażająca i odpychająca. A jednak w tym wszystkim budząca pewną litość - bohater nie decyduje się na akt seksualny, pozostaje w obrębie podziwu i zachwytu nad jej młodością. Kolejne regularne spotkania utrzymują tę granicę (choć nadal pieszczoty, jakie tam zachodzą i nagość biją na alarm, choć zapewne jest to kwestia różnej mentalności innej kultury, która dla autora mogła nie być aż tak szokująca). W pierwszym planie jednak najbardziej wybija się dramat i bezsilność naszego staruszka, który uświadamia sobie, jak wiele w życiu zaprzepaścił i jak późno już jest, aby móc realnie pozwolić sobie na miłość i związek, szczególnie z taką wybranką.

Powieść Marqueza jest dramatycznym podsumowanie życia utraconego, która wprowadza w niepokój i pozostawia czytelnika z wieloma refleksjami odnośnie wartości miłości w życiu. Nawet jeśli nie utożsamiamy się z wydarzeniami (co jest zresztą dość trudne), to emocje i przemyślenia mają w sobie ogrom uniwersalności. Polecam - choć potrzeba do tej pozycji nieco dystansu.

Ode mnie 8/10.


4 komentarze:

  1. Czytałam i w 100% się z Tobą zgodzę. Książkę należy czytać z dystansem i zdecydowanie nie jest ona dla każdego. :)
    www.pomistrzowsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, cieszy mnie, że więcej czytelników ma podobne odczucia :)

      Usuń
  2. Gatunek książki po którą raczej nigdy nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto się przełamać - można być bardzo mile zaskoczonym ciekawą nowością. Ale oczywiście, gusta są różne :)

      Usuń