sobota, 23 maja 2020

Odrobina klasyki, czyli Szekspir w roli głównej

Williama Szekspira kojarzy chyba każdy. Jego dzieła od pokoleń wzruszają, bawią, zachwycają. W mowie codziennej używamy, często nieświadomie, zwrotów, które swój początek mają w elżbietańskiej Anglii. Powstały do tej pory setki tysięcy odniesień w innych utworach literackich, sztuk teatralnych, filmów, muzyki, w której wracają jego słowa... Szekspir wyznaczył wiele ścieżek w kulturze. W tym wpisie składam swój mały hołd dla jego geniuszu. Nie będę może tym razem recenzować jego dzieł - temat pozostawię już literaturoznawcom, którzy w tym wypadku mają zdecydowanie większe predyspozycje do tego. Wspomnę jedynie o własnych odczuciach., jakie jego dzieła we mnie wywołują.

Zachwyca przede wszystkim język. Jest w niezwykły sposób najwyższej klasy poezją, a jednocześnie nie zawiera w sobie treści trudnych do przyswojenia dla przeciętnego czytelnika. Jego utwory czytam zawsze z niekłamaną przyjemnością, nawet nie odczuwam wieku tych dzieł, są tak zaskakująco wciąż świeże i aktualne tym, co przekazują.

Szekspir jest również mistrzem psychologii postaci. Każdy z bohaterów jego utworów jest naturalny, wyrazisty i oryginalny. Wszystko, co składa się na siłę i słabość jednostki, zawsze wybrzmiewa dobitnie, cechy osobowości, lęki, pragnienia - to wszystko można tutaj odnaleźć, chyba nawet częściej te negatywną stronę, której Szekspir nie oszczędzał i praktycznie w każdym dziele wybrzmiewa, jak słabi jesteśmy jako ludzie, społeczeństwo, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi władza, pieniądze, pożądanie... Jakże aktualne, czyż nie?

Wszechstronność fabuły jest kolejnym, mocnym atutem pisarza. Jest w czym wybierać! Jego utwory zawierają w sobie elementy fantasy/mitologii, obyczajowość, romans, historię, poezję i wiele, wiele więcej. Myślę, że każdy czytelnik odnajdzie siebie w przynajmniej jednym dziele. Ja w szczególności upodobałam sobie komedie, choć najsłynniejsze dramaty równie mocno sobie cenię.

Na tym kończę mój szekspirowski wpis - jak już wspomniałam, tym razem bez szczegółowej recenzji poszczególnych dzieł, co do których odsyłam do wybitniejszych specjalistów. Swoje uznanie jednak musiałam oddać jednemu z najsłynniejszych pisarzy świata. Oby jego dziedzictwo przetrwało w naszej kulturze jeszcze przez długie lata. :)

Bez wątpienia jest to 10/10 ode mnie :)

A niżej poglądowe foto na moją małą kolekcję dzieł tegoż pisarza.


4 komentarze:

  1. Wpis bardzo ciekawy, zainspirował mnie żeby sięgnąć samemu po jakąś książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytać czy nie czytać - oto jest pytanie.... Na które odpowiedź obie znamy! Czytać czytać. Nie wszystkie są równie ciekawe, nie wszystkie są arcydziełami, a jednak coś do nich zawsze ciągnie. Osobiście nie jestem wielką fanką Hamleta, uważam że Makbet jest dużo ciekawszą postacią (ale co ja tam wiem o życiu i literaturze). Zawsze mi się przypomina, kiedy ledwo wystawałam ponad trawę i nie wiedziałam: czy to Hamlet napisał Makbeta, a może odwrotnie Makbet Hamleta. A na końcu wyszło, że pojawił się TEN trzeci :D
    Lubię czytać Shakespeare'a, lubię oglądać ekranizacje jego dzieł, lubię gdy go wystawiają w teatrze. Jest taki, że każda z nowych opcji może zaskoczyć, wiele razy można go zinterpretować, w zależności od wieku można zmienić zdanie co do którejś postaci (umówmy się: Lady Makbet była świetną babką ;) ).
    Bardzo na TAK i podpisuje się pod 10/10

    OdpowiedzUsuń