środa, 27 maja 2020

Jerzy Kosiński - "Malowany ptak"

Powyższą powieść, pomimo, iż jest niezbyt obszerna, czytałam długo, dzieląc to "doznanie" na wiele części. Wynika to z faktu, iż rzadko zdarza mi się trafić na pozycje tak silnie operujące najgorszą formą turpizmu. W tym momencie ubolewam nad moją wewnętrzną potrzebą dania każdej pozycji szansy do samego końca, a tym samym czytania nawet najgorszej ksiązki od deski do deski, bo tutaj musiałam odbyć ogromną walkę z samą sobą, aby nie odpuścić sobie już na początku.

Opowieść, osadzona w historycznej Polsce z czasów II wojny światowej oraz powojennych, dotyczy chłopca, który pozostawiony przez rodziców pod opiekę sędziwej kobiecie z zapomnianej wioski, aby uniknąć trudów wojny. Rzeczywistość okazuje się jednak okrutna i bohater przeżywa wszelkie najgorsze okrucieństwa, jakie mogą przyjść do głowy człowiekowi. Jednak większość z nich nie jest z rąk okupantów, a rodaków, których autor książki opisuje jako pełną zabobonów ciemnotę, okrutną i prymitywną.

I te okrucieństwa, zbrodnie, szczegółowo przedstawione, stanowią zdecydowaną większość treści. Opisy bójek, gwałtów, tortur, ran itp. uderzają swoją potwornością w czytelnika. Podczas czytania czułam wstręt i obrzydzenie, marzyłam tylko o tym, aby ta książka się skończyła.

Może i nie dostrzegam wartości intelektualnej, metaforycznej. Może jest tam wiele mądrości, a autor chciał przedstawić bezsensowność opisywanej przez siebie wojny i brutalności. Niestety, sposób przekazu przyćmił totalnie to, co mogłoby być wartościowe w tej pozycji. Powinno to wszystko trafić w moje emocje i doprowadzić do refleksji, a nie do mdłości. Myślę, że turpizm da się wykorzystać lepiej, nie zniechęcając przy okazji czytelnika do lektury. Nawet już jakiś czas po przeczytaniu pozostał we mnie spory niesmak, zarówno do książki, jak i mimowolnie do pisarza. Nie sądzę, żebym jeszcze sięgnęła po cokolwiek Kosińskiego

Ze swej strony nie polecam. Jest sporo innych, zdecydowanie lepszych pozycji, dotyczących podobnej tematyki, nie ma co się masochistycznie zamęczać.
Daję 2/10 


2 komentarze:

  1. Nie doświadczyłem tej książki jaki lektury szkolnej.Moze epatowanie turpizem jest jedyną opcją aby ukazać okrucieństwo tamtych czasów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest o wiele więcej lepszych sposobów - turpizm też musi mieć cel, służyć czemuś, a nie być sam dla siebie

      Usuń